Historię Arnolda Borasia, który w tym roku przeszedł operację zmiany płci i stał się Marleną, opisywaliśmy szczegółowo na łamach "Super Expressu". Świeżo upieczona kobieta jest teraz niezmiernie szczęśliwa, bo odnalazła swoją druga połówkę. Ma ukochanego mężczyznę i teraz dopiero może mówić o sobie - stuprocentowa babka.
- Odkąd pamiętam, zawsze chciałam być kobietą - opowiada Marlena. - Udało mi się to dopiero teraz. Najpierw zmieniłam płeć sądownie, a potem lekarze odcięli mi penisa. Życie znów zaczęło mieć sens.
Przeczytaj koniecznie: Arnold ze Świdwina ZMIENIŁ PŁEĆ: Teraz już jestem prawdziwą kobietą Marleną! ZDJĘCIA!
Równie ważnym wydarzeniem w życiu Marleny było spotkanie z Adamem - swoją pierwszą miłością. - Szłam sobie ulicą w Koszalinie. Podszedł do mnie i poprosił o zapalniczkę. Nogi się pode mną ugięły - wspomina. - Zapalniczki w torebce szukałam chyba z 15 minut. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia - opowiada Marlena.
- Wymieniliśmy się numerami telefonów. Przez dwa tygodnie codziennie do siebie dzwoniliśmy. Potem pojechałam do niego. Na pierwszej randce długo rozmawialiśmy, spacerowaliśmy i trzymaliśmy się za ręce.
Adam jest zachwycony Marleną. - Byłem z wieloma kobietami, ale ona jest wyjątkowa - twierdzi. - W łóżku jest nam cudownie. Kiedy mi powiedziała, że jest po operacji zmiany płci, byłem w szoku, ale czułem, że ją kocham i ostatecznie powiedziałem jej, że nie interesuje mnie jej przeszłość. Liczy się to, co jest teraz, to, co razem tworzymy.
Marlena przedstawiła już Adama swojej mamie, która zresztą również mieszka w Świdwinie. Do rodziców Adama para wybiera się latem.