Adam właśnie rozpoczął naukę w szkole zawodowej. Chciał zostać mechanikiem samochodowym. Na praktyki został przyjęty do warsztatu w Mierzynówce, oddalonej od jego rodzinnej wsi Smolugi o 10 km. Szef firmy docenił jego zapał i pozwalał mu przyjeżdżać do zakładu także w soboty. Mógł wtedy zarobić 50 zł dodatkowo na własne potrzeby.
Patrz też: Wypadek pod Sokołowem: Szymon zginął w urodziny
W ostatnią sobotę trochę zaspał i nie chcąc się spóźnić, pod nieobecność starszego brata zabrał jego auto. Do domu wracał przed godz. 16. Najwidoczniej czegoś jednak zapomniał, bo nagle zawrócił i wtedy popełnił ostatni w swoim życiu błąd.
Na prostym odcinku drogi 16-latek stracił panowanie nad samochodem. Auto zjechało z wysokiego pobocza do rowu. Uderzyło w drzewo. Mimo pomocy lekarskiej Adam zmarł na miejscu wypadku.