Za to mieszkańcy na naprawy u mechanika wydają fortunę, bo przynajmniej raz w tygodniu jakieś auto ulega uszkodzeniu lub po prostu zakopuje się na dobre w błocie. Burmistrz Grodziska Mazowieckiego obiecuje "Super Expressowi" remont.
Położona 3 km od miasta wieś znajduje się nieopodal lasu, ale gęsto tu od domów. Drogi, które do nich prowadzą, to błoto wymieszane ze żwirem.
Tu nie da się żyć
- Aby przejechać cało, trzeba szczęścia - narzeka Artur Trybuś (38 l.), który zakopuje się tu przynajmniej raz w tygodniu. Aby odprowadzić 7-letnią Patrycję do zerówki, zakłada gumiaki i razem z córką idą kilometr do auta, które zaparkowane jest na utwardzonym gruncie. Nie chce już wydawać na mechanika i pomoc drogową. Chce utwardzonej drogi - tak jak wszyscy mieszkańcy!
Patrz też: Tak niszczymy auta na dziurawych drogach
- Boimy się, że kiedyś zakopie się karetka i nie pomoże choremu - mówi Michał Łapiński (22 l.).
Sytuacja nie jest jednak łatwa. Teren jest mocno nawodniony i przy każdych opadach rowy melioracyjne mogą nie wytrzymać.
Nowa droga w końcu będzie
- Chcieliśmy poczekać na remont tych dróg wraz z rozbudową kanalizacji, dlatego to trochę trwało - mówi Grzegorz Benedykciński (56 l.), burmistrz Grodziska Mazowieckiego. - W tym tygodniu rozpiszemy jeszcze przetarg na przebudowę tej drogi wraz z odwodnieniem i ułożeniem nowych płyt, które dadzą mieszkańcom komfortowy dojazd do posesji - zapowiada burmistrz. Droga ma być gotowa w wakacje.