Od tygodnia cała Polska żyje sprawą Adasia, który wyszedł z domu babci w nocy i wyziębił się tak, że omal nie umarł! Chłopczyk został uratowany cudem, a teraz wraca do zdrowia. Jak się okazuje, jest duża szansa na to, by 2,5-latek już w tym tygodniu opuścił salę Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej, którą dzieli wraz z innymi pacjentami będącymi po operacjach serca.
Adaś opuści współną salęm, będzie miał lepsze warunki, by wrócić do zdrowia
Jeśli wszystko się uda, to Adaś trafi do mniejszej i wygodniejszej sali. W niej chłopiec będzie mógł być cały czas z ukochanymi rodzicami, bawić się i oglądać bajki: „Być może uda nam się znaleźć dla niego separatkę na intensywnej terapii, innej, nie kardiochirurgicznej” powiedział dyrektor szpitala Maciej Kowalczyk. Jak dodał bardzo możliwe, że jeżeli stan chłopca będzie się nadal poprawiał, to maluch w końcu zostanie umieszczony na normalnym oddziale i tam zostanie rehabilitowany: „Jak potem wszystko będzie przebiegać prawidłowo, to pójdzie na normalny oddział, najprawdopodobniej na rehabilitację”.
Z Adasiem jest coraz lepiej. Jeszcze tydzień temu był w głębokiej hipotermii i wszyscy drżeli o jego życie i zdrowie. To, że chłopczyk jest już wybudzony, zaczyna mówić, bawi się i poznaje rodziców to prawdziwy cud! Co prawda, teraz Adaś cierpi na zapalenie płuc, ale lekarze są dobrej myśli i liczą na to, że już na święta chłopczyk będzie w domu! Tam czekają na niego bliscy, babcia, prababcia, która wymodliła u Boga jego życie, kochani rodzice i oczywiście wszyscy sąsiedzi!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail