Tak ciepło w stolicy o tej porze roku było równo 54 lata temu. Najbliższy weekend zapowiada się natomiast bardzo chłodny. Będzie wprawdzie słoneczny, ale termometry nie pokażą więcej niż 15 stopni. Nad ranem temperatura może spaść do zaledwie 2 stopni.
Dziś jeszcze ciepło, do 22-23 stopni, ale od jutra zacznie się stopniowo ochładzać. Zmianie bowiem ulegnie cyrkulacja powietrza, z południowej na północną. Nie odczujemy już skutków fali rekordowych upałów, jaka nawiedziła Bałkany i Włochy, gdzie gorące powietrze od kilku dni dociera znad północnej Afryki. Na południu Italii, w Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze, Macedonii i Bułgarii jest od 36 do 39 stopni. Jeśli ktoś zaplanował urlop na teraz, aby odpocząć na wyludnionych plażach południa Europy, to wygrał los na loterii.
Obecnie dominujące nad Śląskiem ciepłe powietrze wyparte zostanie przez rozbudowujący się potężny wyż znad Skandynawii. To zła wiadomość dla działkowców, ogrodników i sadowników. Miejscami w sobotę nad ranem mogą wystąpić przygruntowe przymrozki. Im pogodniejsze niebo wieczorem, tym prawdopodobieństwo wystąpienia ich jest większe. Najważniejsze, że będzie można na twarzy chwycić jeszcze trochę brązu i to nie tylko w sobotę, gdy powinno być zawsze choć trochę słońca. Według bowiem tradycji ludowej, Matka Boska tego dnia suszyła pieluszki Jezusa i stąd przeświadczenie, że słońce zaświeci chociaż na chwilę. Przyszły tydzień nadal chłodny, z temperaturami nieco poniżej 20 stopni, zwiastujący nadejście jesieni. A przyjdzie ona 22 września, o godzinie 17.44, kiedy to słońce wejdzie w znak Wagi.