Jakim cudem wyszedł ten numer? Wytłumaczenie jest proste: złodziej podszywał się pod konwojenta, który miał odebrać pieniądze i zawieźć je do innego oddziału banku.
Kiedy wystrojony w mundur kurier złodziej podszedł do kasjerki, nikt nie zwietrzył podstępu. Centrum Obsługi Gotówkowej jest w końcu od tego, aby zaopatrywać inne oddziały banku w pieniądze. Umundurowani kurierzy przyjeżdżają tam po worki z gotówką nawet kilka razy dziennie.
Patrz też: Kościelny rabuś siłował się z dywanem
Tym razem kasjerka również musiała się spodziewać kuriera, bo bez zbędnych pytań wydała złodziejowi pieniądze. Następnie spryciarz niezatrzymywany przez nikogo wyszedł z banku, targając na ramieniu torbę wypełnioną fortuną - 5 milionami złotych.
- Dostaliśmy telefon z banku, że nie dotarła przesyłka z pieniędzmi, którą miał donieść kurier - opowiada mł. asp. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. - Nasi policjanci natychmiast udali się na miejsce - dodaje. Niestety, po pieniądzach i kurierze ślad zaginął.
Teraz przed policją nie lada wyzwanie - dorwać rabusia, który w tak sprytny i elegancki sposób obrobił bank.