Luka w systemie PESEL może prowadzić do wielu nadużyć. Każdy może zdobyć choćby adres przywódcy nielubianej przez siebie partii i zrobić z tą informacją cokolwiek mu się podoba.
Co gorsza, cały proces jest dziecinnie prosty. Wystarczy wytoczyć komuś proces cywilny, znać jego imię i nazwisko oraz wystąpić do Centrum Personalizacji Dokumentów w MSW. CPD podaje informacje adresowe, pochodzące z PESEL bez sprawdzania funkcji jaką sprawuje ta osoba. Ważne jest jedynie, aby wniosek był prawidłowo wypełniony.
PESEL przyjacielem gangstera
Najbardziej zaniepokojeni są funkcjonariusze służb specjalnych i policjanci, wykonujący tajne misje. – Wystarczy wyobrazić sobie, że jakiś bandzior będzie chciał zastraszyć urzędnika bądź funkcjonariusza, który nadepnął mu na odcisk. Znajdzie jakiś pretekst, złożyć pozew cywilny i dostanie jego adres. Tolerowanie tej sytuacji to co najmniej skandal – powiedział Polityce oburzony oficer ABW.
Teoretycznie policjanci są chronieni- ich adresy są zastrzeżone, jeżeli pozew wniesiony przeciwko funkcjonariuszowi dotyczy spraw służbowych. Każdy gangster może jednak pozwać szefa ABW czy CBŚ choćby o zniesławienie i dowiedzieć się gdzie mieszka on i jego rodzina.
Takie sytuacje już miały miejsce. Aresztowany przez CBA za oszustwa były esbek Marek P. poznał adres szefa CBA Pawła Wojtunika pozywając go o zniesławienie.
Posłowie pozywani o naruszanie dóbr osobistych
Problem ten wypłynął już kila lat wcześniej, jednak od tego czasu nic z nim nie zrobiono. 3 lata temu pojawiło się dużo pozwów o ochronę dóbr osobistych przeciwko posłom i ministrom.
Ówczesny szef MSW Grzegorz Schetyna pisemnie apelował do Ministerstwa Sprawiedliwości o lepszą ochronę adresów ważnych urzędników państwowych.
Wiceminister resortu Zbigniew Wrona odpisał:„nie byłoby zasadne wprowadzenie takich rozwiązań prawnych, które różnicowałyby ochronę danych osobowych wedle kryterium, czy dana osoba jest powszechnie znana” i na tym sprawa się skończyła.