Cały świat dowiedział się od Rosjan, że pijany generał Błasik zmuszał pilotów do lądowania w Smoleńsku. Jednak Ewa Błasik, wdowa po generale, nie wierzy w rosyjskie oskarżenia. Zaraz po publikacji raportu MAK, z którego wynikało, że w krwi Błasika wykryto 0,6 promila alkoholu, powołała nowego pełnomocnika prawnego. To właśnie od niego dowiedzieliśmy się o zamiarze podania Rosjan do sądu.
Przeczytaj koniecznie: Ojciec generała Błasika: Rosjanie kłamią w sprawie mojego syna. On miał generalski honor!
Mecenas Bartosz Kownacki nie ukrywa swojego oburzenia. Jego zdaniem informacje o tym, że generał był pijany, to bezpodstawne pomówienia. - Najwyraźniej to skandaliczna próba zniszczenia dobrego imienia i pamięci o generale Błasiku, który zginął w katastrofie smoleńskiej - mówi mecenas Kownacki. - Rozważamy wystąpienie na drogę sądową wobec Rosjan. To klasyczny przykład niepotwierdzonych informacji, które naruszają w istotny sposób dobra osobiste generała - stwierdza kategorycznie mecenas.
Pełnomocnik Ewy Błasik przypomina też, że Rosjanie nie przedstawili konkretnych dowodów na to, że generał był pijany. Faktycznie polscy prokuratorzy nie posiadają całości dokumentacji sądowo-medycznej dotyczącej gen. Błasika. Poinformowała o tym wczoraj w specjalnym komunikacie Naczelna Prokuratura Wojskowa. Potwierdził to także prokurator generalny. - Do kompletu brakuje kilku elementów - stwierdził Andrzej Seremet.
Patrz też: Wdowa po generale Błasiku: Mąż nie pił, bo miał przyjąć komunię świętą