Zanim P. trafił za kratki, byli jak papużki nierozłączki. Razem pracowali i wspólnie wydawali zarobione na piramidzie finansowej pieniądze. Gdy Marcin trafił na trzy miesiące do aresztu, jego żona została sama. Jego w pojedynczej monitorowanej celi pilnują strażnicy. P. sam o to poprosił w obawie przed zemstą klientów. Czy boi się też zemsty swoich wspólników, którzy mogą chcieć go zlikwidować w obawie przed tym, że ich zdradzi?
Z kolei Katarzynie nikt nie zaproponował ochrony, chociaż może obawiać się tego samego, co jej mąż. Przy jej boku została jedynie matka Danuta. Nic więc dziwnego, że żona oszusta się ukrywa. Gdzie jest żona największego polskiego oszusta?
Raczej nie ma jej w apartamentach, które kupiła z mężem w centrum Gdańska. - Tych państwa to dawno nie widziałam. Tego pana to aresztowała policja. Ta pani to chyba gdzieś się wyprowadziła, bo jej nie widuję - mówi jedna z sąsiadek P.
Katarzyny nie ma też u dziadka ani u rodziny na gdańskich Kowalach. Czy pojawi się dopiero w dniu widzenia z mężem w areszcie, na który musi jeszcze trochę poczekać? A może wcześniej na przesłuchanie wezwie ją prokuratura?