Na razie BOR-bus kursuje na trasie dom ministra Jacka Cichockiego (42 l.) na Sadybie - szkoła córki ministra Cichockiego (centrum Warszawy), ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by zaczął jeździć po całej Polsce. Zwłaszcza że już teraz poza dziećmi ministra wozi również pociechę jego sąsiada. Zapytaliśmy w MSW, na jakich zasadach dzieci ministra i jego sąsiadów są odwożone do szkoły przez BOR. "Prawdą jest, że zdarzały się sytuacje, kiedy minister w drodze do pracy podwoził swoją córkę do szkoły. Nadmieniam, że szkoła położona jest dokładnie na trasie przejazdu ministra z domu do pracy, więc nie wiąże się to z dodatkowymi kilometrami, a tym samym nie generuje żadnych dodatkowych kosztów" - napisała nam rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak. O komentarz poprosiliśmy także Kancelarię Premiera. - Minister Jacek Cichocki sam powinien wyjaśnić tę sprawę - twierdzi Maciej Wewiór (34 l.), doradca rzecznika rządu Pawła Grasia (49 l.).
Zdaniem Czytelników "Super Expressu", którzy komentują artykuł w Internecie, minister powinien stracić swoje stanowisko. Internauta JJ pisze: "To jest niedopuszczalne. Kiedy dymisja i rozliczenie?".
Czytelnikom proponujemy, żeby zadzwonić do gabinetu ministra 22 845-62-51 i powiedzieć mu, jak powinien się zachować. Może przy okazji uda się zamówić ministerialnego gimbusa?