Posłowie opozycji nie pozostawiają wątpliwości. Zarówno Beata Kempa, jak i Zbigniew Wassermann chcą, by "Miro" i "Rychu" stanęli naprzeciw siebie i powtórzyli zeznania. Nawet PO nie kwestionuje, że obaj panowie choć mówili o tym samym, to przedstawili różne wersje zdarzeń. Sobiesiak przyznał, że widział się z Drzewieckim na Florydzie pod koniec zeszłego roku. Drzewiecki o tym spotkaniu nie pisnął ani słowa.
Przeczytaj koniecznie: Afera hazardowa - nowe fakty! Drzewiecki był na telefon!
Problem ze zorganizowaniem konfrontacji jest jeden: czas. Teoretycznie komisja powinna zakończyć prace 28 lutego. Tymczasem, żeby Sobiesiak i Drzewiecki stanęli oko w oko, posłowie muszą jeszcze raz przesłuchać obydwu panów z osobna i zamknąć listę świadków. Jeśli prace będą przebiegać w dotychczasowym tempie, może to zająć nawet 2-3 miesiące.
Tymczasem przedstawiciele PO twierdzą, że nieprzekraczalną datą końca prac komisji hazardowej jest początek kwietnia. Do tego czasu ma być już gotowy raport z prac śledczych, a ewentualnymi wykrytymi nieprawidłowościami ma się zająć prokuratura.
Patrz też: Tak "Miro" grał przed komisją (ZDJĘCIA!)
Opozycja twierdzi, że wyznaczanie takich krótkich terminów to próba "ukręcenia sprawie głowy". Politycy zarówno z PiS, jak i PO są jednak zgodni, że cała "afera hazardowa" powinna zostać wyjaśniona jeszcze przed początkiem kampanii prezydenckiej.