Afera hazardowa: Magdalena Sobiesiak, córka Sobiesiaka zeznaje przed komisją

2010-02-16 11:58

Po Ryszardzie Sobiesiaku przyszedł czas na Magdalenę Sobiesiak. Dziś komisja śledcza ds. afery hazardowej przesłuchuje córkę dolnośląskiego biznesmena. Według byłego szefa CBA, Mariusza Kamińskiego, Magdalena Sobiesiak jest jednym z ogniw przecieku o akcji Biura.

- Nie wiem, nie pamiętam, odmawiam odpowiedzi na to pytanie - tak zeznawał przed komisją śledczą Ryszard Sobiesiak. Czy Magdalena Sobiesiak powie przed komisją coś więcej?

Jeszcze przed swobodną wypowiedzią Magdaleny Sobiesiak, głos zabrał jej adwokat, mec. Ryszard Bedryj. Przekonywał, że wezwanie córki biznesmena nie jest związane z pracami komisji śledczej. - Wezwanie pani Magdaleny Sobiesiak jest naruszeniem jej praw jako obywatela, naruszenie jurysdykcji przedmiotu badań tej komisji. Moja klientka nie pełni, ani nie pełniła żadnych funkcji państwowych - mówił mec. Bedryj.

Patrz też: Afera hazardowa - nowe fakty! Drzewiecki był na telefon!

W podobnym tonie wypowiadała się sama zainteresowana. - Staję dzisiaj przed państwem z jednego powodu, bo nazywam się Sobiesiak - zaczęła swoją swobodną wypowiedź Magdalena Sobiesiak. - Jestem dumna z tego nazwiska. Żadne wypowiedzi na temat mojego taty tego faktu nie zmienią. Ja znam mojego tatę, jestem z niego dumna, niezależnie od tego, jak dzisiaj z powodów politycznych przekręca się jego nazwisko - powiedziała.

Magdalena Sobiesiak zapewniała posłów śledczych, że nie brała udziału w procesie legislacyjnym i nie ma żadnej wiedzy na temat okoliczności powstawania ustawy hazardowej. Zdaje sobie sprawę, że została wezwana z powodu swojej kandydatury do Totalizatora Sportowego oraz z powodu przecieku o akcji CBA. - Oba te wydarzenia nie mają nic wspólnego z meritum prac komisji - przekonywała.


Przyznała, że z asystentem Mirosława Drzewieckiego, Marcinem Rosołem, spotkała się trzykrotnie. Jak powiedziała, po raz pierwszy składała podanie do tak dużej spółki państwowej jak Totalizator Sportowy i chciała poradzić się w tej kwestii Marcina Rosoła, bo wydawał sie jej kompetentny. Ostatnie spotkanie odbyło się w restauracji "Pędzący Królik". To właśnie wtedy Rosół miał mówić, że jej kandydatura może wywołać "negatywną kampanię" i donosy. - Po tej rozmowie podjęłam sama decyzję o wycofania się z konkursu - powiedziała Magdalena Sobiesiak.

Patrz też: Kto jest kim w aferze hazardowej?

Jednak z dokumentów CBA wynika, że CV Magdaleny Sobiesiak dał ówczesnemu ministrowi sportu Mirosławowi Drzewieckiemu... jej ojciec, Ryszard Sobiesiak na przełomie kwietnia i maja 2009 roku. Drzewiecki przekazał sprawę swojemu asystentowi, Marcinowi Rosołowi. Chodziło o usadowienie Magdaleny Sobiesiak w zarządzie Totalizatora Sportowego.

Magdalena Sobiesiak przeszła pierwszy etap rekrutacji, jednak na dwa dni przed decydującą rozmową z radą nadzorczą spółki zrezygnowała.

Zdaniem byłego szefa CBA, Mariusza Kamińskiego, Magdalena Sobiesiak wycofała się z kandydowania, bo podczas spotkania w "Pędzącym Króliku" 24 sierpnia 2009 roku Marcin Rosół ostrzegł ją, że Biuro interesuje się jej ojcem.

Marcin Rosół ma się stawić przed komisją śledczą w czwartek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki