Wśród zatrzymanych przez CBA znalazł się Witold D., którego Schetyna powołał na swojego następcę, gdy jeszcze szefował MSW. Dlatego też w mediach pojawiły się pogłoski, że zatrzymania mają być ciosem w Schetynę. Tusk jednak zaprzeczył.
- Pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na nieprawidłowości, był właśnie ówczesny wicepremier Grzegorz Schetyna. M.in. z jego inicjatywy służby zaczęły monitorować sprawę - powiedział Tusk dziennikarzom podczas konferencji.