Plakaty PiS pierwotnie przedstawiały zdjęcia polityków nagranych w aferze podsłuchowej, logo Platformy Obywatelskiej i hasło: "By żyło się lepiej. Sitwie". Ostatecznie "sitwę" zastąpiła jednak "władza", ponieważ na tę pierwszą wersję nie chciała się zgodzić firma AMS, która zajmuje się dystrybucją billboardów.
Czytaj też: AFERA Z PLAKATAMI PIS. Kaczyński: W Polsce jest CENZURA!
Jak ustalił "Super Express", firma AMS poinformowała o tym PiS 30 lipca. "Po konsultacji z naszym prawnikiem jesteśmy zmuszeni prosić o zmianę layoutu, w przeciwnym razie nie będziemy mogli wywiesić plakatów" - oświadczyła w e-mailu Małgorzata Augustyniak, wiceprezes firmy. Według prawników AMS, mogłoby to narazić firmę ze strony polityków PO na procesy o pomówienie, naruszenie dóbr osobistych i naruszenie kodeksu etyki reklamy. Firmie nie podobało się też, że plakat może być uznany za element kampanii wyborczej, a ta nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona. Zdaniem PiS to cenzura i zamiatanie pod dywan afery taśmowej.
- Niestety, wygląda na to, że w Polsce nadal funkcjonuje zależność biznesu od sitwy. I realizowane są metody typu wschodniego. Komu nie podobało się zdjęcie na billboardzie premiera Donalda Tuska i pozostałych ministrów jego rządu? Przecież koń jaki jest - każdy widzi... - ocenia szef sztabu wyborczego PiS poseł Joachim Brudziński (46 l.).
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail