Przekręt solny był prosty. Sól wypadowa – stosowana min. jako sól drogowa – kupowana była we Włocławku. Osoby które odbierały towar dostawały dokumenty jasno mówiące, ze nie nadaje się ona do spożycia. Dla piątki oszustów nie było to jednak problemem.
Surowiec był wywożony z zakładu we Włocławki i natychmiast cudownie zmieniał właściwości. Po przepakowaniu był sprzedawany jako sól spożywcza. Oczywiście sól odpowiednio drożała – około 4 razy!.
Szajka handlowała na skalę przemysłową.
Swój lewy towar handlarze sprzedawali do zakładów spożywczych. Jak donosi TVN byli to najprawdopodobniej producenci wędlin. Ostatecznie afera solna wyszła jednak na jaw.
Policja zatrzymała 5 osób. Wszyscy usłyszeli zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sól wypadowa może bowiem zawierać substancje szkodliwe – również rakotwórcze.
- W zawartej z tymi trzema firmami umowie było jasno określone, że (sól – red.) nie nadaje do celów spożywczych. Kupowana po 140 zł za tonę sól była przepakowywana i sprzedawana m.in. firmom branży spożywczej po 440 zł za tonę. Ustalamy teraz firmy, które kupiły tę sól jako sól spożywczą - powiedziała TVN rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.
Dodała również, ze to dopiero początek afery solnej, nie wykluczone są kolejne zatrzymania i zarzuty.