Był koniec 2013 roku, gdy były premier Leszek Miller i były prezydent Aleksander Kwaśniewski spotkali się w restauracji Amber Room. Ich spotkanie miało zostać zarejestrowane przez kelnera Konrada L., który nagranie przekazał później Łukaszowi N. N. stwierdził w prokuraturze, że odsłuchał taśmę. Zapamiętał też kilka informacji, które przekazywali sobie obaj panowie, a dotyczyły one więzień CIA w Starych Kiejkutach. Jak się okazuje Kwaśniewski i Miller rozmawiali bardzo cicho, ostrożnie, tak, by nikt nie usłyszał o czym dyskutują. Widać jednak, że ich ostrożność była niepotrzebna. Konrad L. zeznał, że ustalili wspólną wersję wydarzeń dotyczących amerykańskich więzień w Polsce. Mało tego, dogadali się, że jakby ktoś ich pytał, to oni na temat więzień nic, a nic nie wiedzą, nie pamiętają! „Politycy byli wystraszeni, mówili cicho i ustalili wspólną wersję, gdyby ktoś ich o więzienia pytał” miał powiedzieć śledczym N., do jego zeznań dotarł tygodnik „Wprost”.
„Pytali się wzajemnie, czy któryś z nich podpisywał jakieś dokumenty i czy są one do odzyskania. Ustalili pomiędzy sobą, że w razie czego, to znaczy, gdyby ktoś ich pytał, czy jakieś fakty pamiętają z tamtego okresu, to oni nic nie wiedzą. Zastanawiali się, czy i kto mógł robić jakieś notatki w tamtym okresie i czy jest sposób na dotarcie do tych dokumentów. Próbowali sobie przypomnieć, z kim rozmawiali, z kim się spotykali, co się wtedy wydarzyło” dodał Łukasz N. Konrad L. dodał zaś, że Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller rozmawiali także o aferze Lwa Rywina.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Kelnerzy, którzy nagrywali polityków, ZEZNALI: Odpalić Sienkiewicza i nagroda od PiS