Krzysztof R. i Marek F. z zarzutami
Jak pisze "Gazeta Wyborcza" około godz. 19 prokurator przedstawił im zarzut współudziału w podsłuchiwaniu polityków. Według gazety, Marek F. i Krzysztof R. mieli kupić od kelnerów ekskluzywnych warszawskich restauracji nagrania z podsłuchami polityków, a następnie przekazali je do redakcji tygodnika "Wprost". Grozi im do dwóch lat więzienia.
- To nieprawda, mój klient nie ma niczego do ukrycia i nie przyznaje się do udziału w tym procederze - mówił wcześniej adwokat Marka F.
Krzysztof R. zatrzymany
Szwagier biznesmena Marka F., zatrzymanego w sprawie afery taśmowej to druga osoba, która znalazła się w rękach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - poinformowała Wyborcza.pl. Krzysztofa R. został zatrzymany w Warszawie, w siedzibie jednej z jego firm, kilka godzin po wejściu ABW do domu Marka F.
Zobacz: Marek F., jeden z najbogatszych Polaków, siedzi w areszcie. Dziś zostanie przesłuchany
Kim jest Krzysztof R., szwagier Marka F.?
Krzysztof R. jest 33-letnim specjalistą w branży telekomunikacyjnej. Zasiada w zarządzie kilku spółek, gdzie udziałowcem jest Marek F. Krzysztof R. jest jego szwagrem i przyjacielem.
Przypomnijmy, wcześniej w sprawie podsłuchowej zarzuty ma dwóch kelnerów z warszawskich restauracji "Sowa i Przyjaciele" oraz Amber Room.
Zatrzymanie Marka F.
Według adwokata biznesmena jego klient nie ma z aferą nic wspólnego. Jednak śledczy nie wykluczają, że jego biznesowa działalność prowadzona za wschodnią granicą może wskazywać, że za aferą taśmową stoją rosyjskie służby wywiadowcze.
Wtorkowy poranek. Pod dom Marka F. w Konstancinie-Jeziornie podjeżdżają funkcjonariusze ABW. Z prokuratorskim nakazem zarządzają przeszukanie domu. Przeszukania odbywają się również w siedzibach jego firmy. Informację podaje TVN24.
Czytaj: Marek F. - 67. na liście NAJBOGATSZYCH Polaków w rankingu Wprost!
F. to przedsiębiorca związany z branżą węglową. Ma 40 proc. udziałów w spółce Składy Węgla, największego dystrybutora tego surowca. Według nieoficjalnych informacji mógł się poczuć pokrzywdzony przez rząd, bo kilka tygodni temu działania prokuratury doprowadziły do zatrzymań w spółce i całkowicie sparaliżowały jej działalność, co F. przyniosło gigantyczne straty. Biznesmen od początku funkcjonowania spółki robił interesy z Rosjanami. "Puls Biznesu" stawia nawet tezę, że jest tylko oficjalną przykrywką, a w praktyce spółką rządzi zorganizowana grupa przestępcza z Rosji. Według gazety to F. miał przejąć taśmy najważniejszych polityków w Polsce. I przekazać je tygodnikowi "Wprost". - Cel? Zdyskredytowanie szefa resortu spraw wewnętrznych i wywołanie szoku na polskiej scenie politycznej.
Zobacz: Kelnerzy idą obalać rząd, a ten robi laskę, a może łaskę... [DUŻO MEMÓW]
Jednym z prawdopodobnych scenariuszy było to, że w reakcji na ujawnioną treść premier miał odwołać Sienkiewicza, posady mieli też stracić szefowie służb za to, że dopuścili do nagrań. To na pewien czas zdestabilizowałoby pracę służb i skierowało ich całą uwagę na wytropienie sprawców podsłuchów i całkowicie odwróciło uwagę od węglowej mafii - twierdzi "Puls Biznesu". Pytany o udział rosyjskich służb w aferze, F. ucina temat. - O to należy pytać rosyjskie służby robiące politykę, a nie rodzimych inwestorów robiących biznes - powiedział w "PB". Wczoraj w obronę wziął go adwokat Grzegorz Radwański. - Mój klient nie przyznaje się do udziału w tym procederze. Nie miał z tym żadnego związku. To zatrzymanie jest niesłuszne i niepotrzebne - powiedział mec. Radwański w "Gazecie Wyborczej".
Polecamy: Afera taśmowa NA ŻYWO: ABW zatrzymało biznesmena Marka F. Jest też kolejna osoba z zarzutami!
Nazwisko biznesmena łączy się w aferze z Łukaszem N., menedżerem restauracji Sowa i Przyjaciele, któremu śledczy postawili już zarzuty. Menedżer pracował w należącej do F. firmie Electus.
Kim jest Marek F.?
Marek F., biznesmen z majątkiem wycenianym na ok. 440 mln zł, czeka w areszcie na postawienie mu zarzutów. Został zartrzymany we wtorek w związku ze śledztwem, które się toczy z artykułu 267 par. 3 i 4 kodeksu karnego. Przepis mówi, że ten, "kto bez uprawnienia uzyskuje informację dla niego nie przeznaczona, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do przewodu służącego do przekazywania informacji lub przełamując elektroniczne, magnetyczne albo inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Zaś par. 3 mówi, że "tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1 lub 2 ujawnia innej osobie".
Pochodzi z Lublina
Marek F. pochodzi z Lubina na Dolnym Śląsku. Jego ojciec przez 22 lata był biegłym sądowym z zakresu budownictwa lądowego. Marek F. jest absolwentem Wydziału Zarządzania i Marketingu Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Legnicy. W 1997 r. zaczął pracować jako specjalista od majątku trwałego w KGHM. Szybko poszedł na swoje. W 2000 roku, mając w kieszeni 2 tys. złotych, razem z dwoma kolegami utworzył spółkę Electus, zajmującą się wykupywaniem długów od samorządów i szpitali publicznych. Po sześciu latach sprzedał Electusa za 450 mln zł Domowi Maklerskiemu IDMSA.
W 2010 r. utworzył fundusz Falenta Investment i zajął się projektami innowacyjnymi. Jak podsumował portal propertynews.pl, posiada kontrolne pakiety akcji blisko 30 spółek, zatrudniających nawet po ponad 2 tys. osób.
W 2011 r. F. zainwestował w firmę Lead-Bullet, która m.in. pośredniczy w sprzedaży powierzchni reklamowej w internecie. W 2012 r. założył wraz z polskimi naukowcami firmę Umbrella Institute pozyskującą i wdrażającą nowe technologie dla przemysłu.
Spółka Hawe
Jest akcjonariuszem giełdowej spółki Hawe. Do rady nadzorczej Hawe F. ściągnął znane postaci kojarzone z PO: m.in. Grażynę Piotrowską Oliwę, Tomasza Misiaka, Wiesława Likusa. Dwa pierwsze nazwiska są też na liście członków rady Mediatela, który w ubiegłym roku został przejęty przez Hawe. Misiak do niedawna zasiadał też w radzie IDMSA (który dzisiaj jest bankrutem).
Pod koniec grudnia zeszłego roku za ok. 100 mln zł biznesmen kupił 40 proc.udziałów spółki Składywęgla.pl, które mają dziś ponad 350 punktów sprzedaży i zatrudniają 1,2 tys. osób.
To właśnie biznes węglowy doprowadził F. do aresztu. Kilka tygodni temu na wniosek prokuratury doszło w firmie do zatrzymań. Prokuratura postawiła zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnienie przestępstw i przestępstw skarbowych, oszustwa przy sprzedaży węgla, wyłudzenia podatku VAT i prania pieniędzy. Według mediów sprowadzany z Rosji i Kazachstanu węgiel miał być oferowany jako polski. F. „wchodząc” w taśmy miał się w ten sposób mścić na politykach.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail