AFERA TAŚMOWA W PSL! 180 000 zł odprawy dla Andrzeja ŚMIETANKI

2012-07-22 12:08

W zasadzie to już przesądzone! Bronisław Tomaszewski, prezes spółki Elewarr, poinformował wczoraj, że odwoła ze stanowiska dyrektora generalnego firmy Andrzeja Śmietankę (57 l.), głównego bohatera afery taśmowej w PSL. Jednak tuż po tym, jak Śmietanko otrzyma wypowiedzenie, na jego konto może trafić ponad... 180 tys. zł odprawy. Bo dyrektor generalny miał wręcz bajeczny kontrakt. Nie dość, że zarabiał krocie, to jeszcze w zasadzie nie musiał przychodzić do pracy!

- Podjąłem decyzję o odwołaniu dyrektora generalnego, bo chcę oczyścić sytuację i móc dalej pracować. Otrzyma ją, jak tylko wróci z urlopu - poinformował wczoraj prezes Tomaszewski. Ten sam prezes zdecydował, że w 2012 r. Andrzej Śmietanko będzie zarabiał dokładnie 30 165 zł miesięcznie, a do tego w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy otrzymał ponad 163 tys. zł nagrody i ponad 125 tys. zł premii.

- To doświadczony pracownik. Zasługiwał na wysokie wynagrodzenie - tłumaczy prezes Elewarru. Tymczasem wręcz skandaliczny jest kontrakt, jaki Bronisław Tomaszewski przygotował dla Andrzeja Śmietanki.

- Nie wierzyłem w to, co czytam, gdy go analizowałem. To nie mieści się w głowie - komentuje nam Przemysław Wipler (34 l.), poseł PiS, który razem z partyjnym kolegą Dawidem Jackiewiczem (39 l.) analizował dokumenty Elewarru. - Po rozwiązaniu umowy o pracę Śmietanko dostanie półroczną odprawę płatną z góry - dodaje Wipler. To ponad 180 tys. zł.

A przypomnijmy, że w umowie o pracę dyrektor generalny miał zagwarantowaną premię uznaniową w wysokości 50 procent kwartalnego wynagrodzenia. - Do tego w tym kontrakcie jest zapis, że dyrektor generalny będzie wykonywał swoje obowiązki w nienormowanym czasie pracy bez obowiązku podpisywania listy obecności. To oznacza, że wcale nie musiał pojawiać się w tej spółce. To skandaliczna umowa. Prokuratura powinna ją zbadać - wnioskują posłowie PiS. - W Sejmie powinna zostać powołana komisja śledcza, która zbada, co dzieje się w innych spółkach Skarbu Państwa. Podejrzewamy, że jest podobnie - podsumowują nasi rozmówcy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają