- Po konsultacjach z naczelnym komitetem wykonawczym postanowiłem, że w dniu jutrzejszym na ręce pana premiera złożę rezygnację z zajmowanej funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi - mówił wczoraj wieczorem Sawicki. Jego nazwisko pada na taśmach niejednokrotnie. Minister oskarżany jest o składanie fałszywych zeznań, obsadzanie stanowisk znajomymi i pozwalanie im na robienie idących w dziesiątki tysięcy złotych interesów. I chociaż zarzuty sa poważne, ujawnienie nagrań właśnie teraz nie jest przypadkiem. Takiego samego zdania są politycy ludowców. - Według mnie to prowokacja wymierzona w ministra Marka Sawickiego. I to prowokacja ze strony naszych ludzi, a nie obcych - mówi w rozmowie z "SE" Eugeniusz Kłopotek (59 l.). Ta teza jest nie bez racji - w szczególności, że to już kolejna próba skompromitowania ministra rolnictwa. Niedawno do najważniejszych polityków PSL rozesłano zaproszenia na ślub Sawickiego z jedną z urzędniczek jego resortu i to mimo faktu, że jest już żonaty...
Kto zyska na kłopotach Sawickiego? Bez wątpienia szef PSL Waldemar Pawlak (53 l.), który od lat rywalizuje ze swoim ministrem. Jesienią odbędą się bowiem wybory na szefa partii. I choć Sawicki deklarował już wcześniej, że nie będzie brać w nich udziału, mógł być to jedynie maskujący wybieg. W szczególności, że spoty z jego udziałem, emitowane przed meczami EURO 2012, oceniane były jako wstęp do wyścigu o władzę. Ale teraz, będąc w centrum afery, Sawicki nie stanowi już żadnego zagrożenia.
Krzysztof Dec
Dziennikarz działu politycznego "Super Expressu"