TVN na razie nie informuje o wynikach prac komisji. - Opublikujemy komunikat podsumowujący jej pracę. Do tego czasu nie udzielamy informacji ani na ten temat, ani na temat współpracy z panem Durczokiem - mówi rzecznik TVN. Ale współpracownicy dziennikarza twierdzą, że sprawa jest niemal przesądzona. - Nie ma szans, by Durczok wrócił do prowadzenia "Faktów". Wizerunkowo jest już zniszczony. Wiele osób wie, że ma słabość do kobiet. Ale reputacja to jedno, a co innego dowody na molestowanie kobiet - mówi nam osoba z produkcji TVN.
Sam Durczok przekonywał, że jest niewinny. - "Fakty" to 9 lat mojego życia i ciężkiej pracy. Ale mam świadomość, że dopóki nie odzyskam dobrego imienia naruszonego przez oszczerstwa "Wprost", wywołane przez tygodnik zamieszanie utrudnia normalną pracę moim koleżankom i kolegom z redakcji. Nie mogę pozwolić na taką sytuację - deklarował w niedawnym oświadczeniu. - Chciałbym jeszcze poprowadzić "Fakty" - mówił w Radiu Tok FM, gdy wybuchła afera.
"Wprost" napisał, że szef "Faktów" TVN molestował i mobbingował swoje pracownice. To wtedy powołano w stacji specjalną komisję. Według "Gazety Wyborczej" członkowie tego zespołu zebrali dowody "niewłaściwego zachowania" dziennikarza, dotyczące jednak mobbingu i nadużywania władzy, a nie molestowania seksualnego. Potwierdzają nam to w anonimowych rozmowach pracownicy "Faktów" TVN.
Zobacz: Kto zastąpi Durczoka? TVN szuka nowego szefa Faktów? Kto mógłby zastąpić Durczoka? PROPOZYCJE
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail