Afera z in vitro. Szpital w Szczecinie nie znakował próbek, dlatego kobieta urodziła nie swoje dziecko?

2015-02-09 10:33

Na jaw wychodzą kolejne problemy laboratorium wspomagania rozrodu w Policach. Fakt podaje, że laboratorium nie miało systemu znakowania materiału genetycznego. To dlatego doszło do tragicznej pomyłki, w wyniku której kobieta urodziła nie swoje dziecko?

Brak profesjonalizmu czy zwykłe zaniedbanie? Próbki, które znajdowały się w laboratorium wspomagania rozrodu w Policach, nie były oznakowane specjalnymi kodami paskowymi, co ma miejsce w profesjonalnych placówkach. Były tylko podpisane długopisem. Jak zatem doszło do pomyłki? Najprawdopodobniej próbka była podpisana na tyle niewyraźnie, że pracownik laboratorium po prostu źle przeczytał nazwisko pacjentki - podaje Fakt. Potem wyszło na jaw, że dziecko, które urodziła kobieta w sierpniu 2014 roku, nie było z nią spokrewnione.

Placówka tłumaczy się, że Ministerstwo Zdrowia skontrolowało laboratorium i nie było żadnych zastrzeżeń przed włączeniem do programu in vitro. Obecnie laboratorium w Policach nie przyjmuje już nowych pacjentów, a wszystkie inne zarodki zostaną przeniesione na koszt szpitala do innych placówek.

Zobacz też: SZOKUJĄCE doniesienia ws. pomyłki lekarzy przy in vitro! Kobieta urodziła nie swoje dziecko, bo jajeczka było podpisane długopisem?!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki