Do Polski wchodzi właśnie fala upałów znad północnej Afryki, która idzie do nas przez Turcję, Morze Czarne i Ukrainę. Co więcej, również od północy nadciąga do nas ciepłe powietrze dzięki północno-zachodniemu niżowi z północnego zachodu oraz upalnemu skandynawskiemu wyżowi. To sprawia, że praktycznie w całym kraju nie będzie można narzekać na niskie temperatury.
O ile do środy/czwartku w całym kraju będzie po prostu ciepło (średnio od 25 do 29 stopni Celsjusza), o tyle od czwartku należy być przygotowanym na prawdziwe upały.
Dlatego do połowy tego tygodnia będzie ciepło, ale później zrobi się już upalnie. Już w piątek skwar zaleje całą Polskę i taka temperatura może się utrzymać nawet do połowy sierpnia.
Najwyższa temperatura ma zostać odnotowana w Zielonej Górze, gdzie słupek rtęci pokaże 33 stopnie Celsjusza. Warto jednak pamiętać, że jest to wartość podana w cieniu. Rzeczywista temperatura przekroczy w takiej sytuacji 40 kreskę. Z tego powodu należy pamiętać o zdrowym rozsądku i należycie dbać o siebie w nadchodzących dniach. Zaleca się stale mieć przy sobie butelkę wody oraz unikania wysiłku fizycznego na świeżym powietrzu.
Należy również pamiętać, że za gorącym i parnym powietrzem z południowego–wschodu idą burze. Prognozowane upały sprzyjają tworzeniu się mocno wypiętrzonych chmur Cumulonimbus, które przynosić będą gwałtowne nawałnice z gradem i porywistym wiatrem.