hów, które mogły zostać zamontowane gdy maszyna przechodziła gruntowny remont w zakładach w Samarze. Trwają antypodsłuchowe testy w locie.
Rządowy tupolew o numerze bocznym 102 (rozbity w Smoleńsku prezydencki Tu-154M miał numer 101) wrócił z Rosji do Polski pod koniec września. Minęły trzy miesiące i wciąż nie wiadomo kiedy tupolew będzie znowu przewoził polskich VIP-ów.
Przeczytaj koniecznie: Bogdan Klich: Tu-154M to dobry samolot. Będzie dalej woził polskich VIP-ów!
Wyremontowana w rosyjskich zakładach w Samarze maszyna jest sprawa technicznie, ale nie wiadomo czy Rosjanie nie ukryli gdzieś na jej pokładzie niespodzianki. Jak informuje „Fakt” agenci Służby Kontrwywiadu Wojskowego wymienili już instalacje gdzie można było podłożyć podsłuchu, ale wciąż nie ma pewności, że tupolew jest „czysty”.
Specsłużby przeprowadzają teraz loty testowe Tu-154M 102, by upewnić się, że zabezpieczenie antypodsłuchowe działa bez zarzutów. Testy potrwają dwa tygodnie. Do tej pory agenci wymienili uszkodzony system łączności satelitarnej.
Drugi tupolew wzbije się ponownie w powietrze gdy otrzyma wszelkie zaświadczenia i certyfikaty bezpieczeństwa