Pomimo że Tomasz Kaczmarek próbował lansować się w mediach na wielkiego stróża prawa, okazało się, niestety, że sam to prawo łamał. Pijąc piwo i wylewnie wtulając się w swojego kompana na chodniku jednej z warszawskich ulic. Na nieszczęście dla niego - a szczęście dla wyborców - przyłapaliśmy go na gorącym uczynku.
Ale jak na byłego, dobrego funkcjonariusza CBA przystało, Kaczmarek postanowił z tej niemiłej, przynajmniej dla niego, sytuacji wyciągnąć wnioski. I kiedy przyszła mu ochota na spotkanie z piękną koleżanką, zabrał ją na piwo do jednego ze stołecznych barów. Już na pierwszy rzut oka widać, że i on, i urocza blondynka mile spędzili czas.
Słynny uwodziciel nareszcie się przekonał, że picie alkoholu nie zawsze oznacza zataczanie się i picie "na hejnał" pod płotem. I w końcu pije jak człowiek. Tak trzymać!