- Wydaje się, że Marcin P. chciał po prostu oszukiwać ludzi, a nie - że mu biznes nie wyszedł. Pozostaje jednak pytanie czy były to błędy ze strony osób nadzorujących, czy świadome naruszenie prawa - mówi posłanka.
Według Pomaskiej sprawy Amber Gold nie powinni badać politycy. Jej zdaniem "nie skończyłoby się to wyciągnięciem wniosków tylko polityczną awanturą".
W czwartek Sejm przez osiem godzin będzie zajmował się sprawą Amber Gold. Głos zabiorą premier Donald Tusk, prokurator generalny Andrzej Seremet, prezes KNF, wiceprezes NBP oraz prezes UOKiK. Posłowie będą pytać m.in. o związki Marcina P. ze światem politycznym oraz o przyszłość Seremeta.
17 sierpnia prokuratura postawiła szefowi Amber Gold Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej i prowadzenie działalności gospodarczej, polegającej na kupnie i sprzedaży wartości dewizowych bez wpisu do rejestru działalności kantorowej. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i wydano zakaz opuszczania kraju. Wczoraj prokuratura postawiła mu zarzut oszustwa o znacznej wartości i wystąpiła do sądu o trzymiesięczny areszt dla niego z powodu poważnych zarzutów i wysokości kary, jaka mu grozi. Marcin P. może dostać nawet 15 lat więzienia.