Isia w meczu z reprezentującą Kazachstan Jarosławą Szwedową (23 l.) spisywała się fatalnie i przegrała 5:7, 3:6. W trakcie spotkania co chwilę puszczały jej nerwy. Również z powodu uwag, jakie z trybun wygłaszał tata i trener zawodniczki, Robert Radwański.
- Zamknij się. Idź stąd i zostaw swoją matematykę w domu - burknęła Agnieszka, gdy jej ojciec głośno liczył kolejne błędy córki. A gdy tego nie zaprzestał, Rawdańska nie wytrzymała.
- Jeszcze liczysz?! Spier... aj! Spier... aj! - wrzeszczała na ojca tenisistka.
- Byłam wściekła i zareagowałam, jak zareagowałam - tłumaczyła po meczu. Robert Radwański sprawy nie komentował.