- Jestem kompletnie załamana. W każdej chwili może do nas zapukać komornik i kazać nam się wynosić. Gdzie się podziejemy? - mówi nam ze łzami w oczach pani Agnieszka. Jeszcze kilka lat temu nic nie zapowiadało tej tragedii. Pani Agnieszka, choć mieszkała jeszcze z mamą, miała przed sobą wielkie perspektywy. Pracowała w Warszawie jako psycholog. I nagle przyszedł wyrok: niewydolność nerek. Konieczny był natychmiastowy przeszczep.
Po operacji chora kobieta nie była w stanie wrócić do pracy. Bez środków do życia przy kosztownym leczeniu musiała zaciągnąć kredyt, aby mieć na leki. 10 tys. zł, była pewna, że spłaci bez problemu. Jednak koszty leczenia cały czas rosły i szybko okazało się, że trzeba wziąć następny kredyt. Tym razem pomogła mama, która pożyczyła 50 tys.
>>> Polaków nie stać na leczenie
Co gorsza, nawet mimo olbrzymich pieniędzy włożonych w leczenie, stan zdrowia pani Agnieszki cały czas dramatycznie się pogarsza. Kobieta traci wzrok, a jej przeszczep jest zagrożony.
No, a długi cały czas rosną, do tego stopnia, że kobiecie i jej mamie grozi utrata mieszkania. - Dostaję 500 zł renty, mama ma tylko 700 zł emerytury. Ledwo wystarcza nam na jedzenie i przeżycie. Gdyby nie pomoc przyjaciół i najbliższej rodziny, nie wiem, z czego bym żyła - opowiada nam Agnieszka Rosiak, która boi się każdego kolejnego dnia. - Każdy dzień to dla mnie walka o przeżycie. Nie wiem, co zrobię, kiedy zapuka komornik i będzie kazał się wynosić - żali się nam.
Sprawą zainteresował się Piotr Ikonowicz ( 57 l.), który prowadzi Kancelarię Sprawiedliwości Społecznej i broni osób zagrożonych eksmisją. - Rzeczpospolita wydała olbrzymie pieniądze na ratowanie życia pani Agnieszki, przeszczepiając jej nerkę. Teraz ta sama RP skazuje chorą kobietę na bezdomność! - mówi nam Ikonowicz.