Agnieszka Sokolik jest delikatną, pełną wdzięku i uroku 30-latką. W 1999 r. wystartowała w wyborach najpiękniejszej mieszkanki Suwalszczyzny i zdobyła tytuł wicemiss.
Przeczytaj koniecznie: Nie masz pracy zmień zawód!
Ten sukces otwierał jej drzwi do kariery modelki: mogła nosić stroje znanych projektantów, występować na okładkach kolorowych pism, brać udział w pokazach mody i profesjonalnych sesjach zdjęciowych. Ale... machnęła na to ręką. - Od dziecka byłam chłopczycą. Bardziej interesowałam się samochodami niż lalkami. A wybory miss traktowałam jak przygodę. Chciałam udowodnić sobie i bliskim, że jestem prawdziwą kobietą. I udało się. Spełniłam marzenie dziewczyny z biednej dzielnicy i chociaż przez chwilę byłam księzniczką - opowiada była wicemiss.
Kiedy skończyła 6 lat, bawiła się, pomagając ojcu na złomowisku. Jako 17-latka zrobiła prawo jazdy na auta osobowe, potem na tiry, a wkrótce założyła firmę skupującą metale. Choć ze swoją urodą i figurą bez trudu mogłaby być modelką, to woli segregować, ciąć i rozwozić złom potężnymi ciężarówkami. - Bywa, że ktoś z drwiną patrzy na mnie, gdy tnę żelastwo palnikiem, ale ta praca sprawia mi wielką frajdę - tłumaczy niedoszła modelka.
Patrz też: Najohydniejszy zawód świata