Akcja ratunkowa na całą długość Polski

2008-01-21 23:39

Nie mogła się dodzwonić ze Szczecina do swojej mieszkającej w Zabrzu matki. Zaalarmowała więc policję. Funkcjonariusze wyważyli drzwi w mieszkaniu starszej pani. Okazało się, że gospodyni zasłabła. Gliniarze w ostatniej chwili uratowali jej życie.

Bohaterami niecodziennej akcji stali się aspirant sztabowy Kazimierz Misiak (46 l.) i sierżant sztabowy Ireneusz Kępczyński (45 l.) z zabrzańskiej komendy.

- Nad ranem dyżurny odebrał telefon ze Szczecina - opowiada Kazimierz Misiak. - Dzwoniła kobieta, której matka mieszka w Zabrzu. Mówiła, że nie potrafi się do niej dodzwonić. Podejrzewała, że mogło stać się coś złego, bo jej mama choruje na cukrzycę - dodaje policjant.

Wyłamali drzwi

Patrol ruszył pod podany przez córkę adres. - Zapukaliśmy do mieszkania. Odpowiedzią była jedynie głucha cisza. Sąsiedzi twierdzili, że od kilku dni nie widzieli kobiety. Jej skrzynka na listy pękała od nieodebranej poczty. Już wtedy zdecydowaliśmy się na powiadomienie pogotowia ratunkowego - opowiada Kazimierz Misiak.

Policjanci wyłamali drzwi mieszkania. Kiedy weszli do środka, zobaczyli leżącą na dywanie w pokoju gospodynię. - Odetchnęliśmy z ulgą, bo kobieta żyła. Była nawet przytomna. Nie potrafiła jednak się ruszyć, ani nawet nic powiedzieć. Tak była osłabiona. Obok niej na podłodze leżała słuchawka telefonu. Być może próbowała sama wezwać pomoc, ale nie dała rady - mówi Kazimierz Misiak.

Anioły w mundurach

Gertruda Walowska (78 l.) trafiła do szpitala. Powoli dochodzi do siebie. - Dziękuję policji za pomoc - mówi słabym głosem staruszka.

Wdzięczna policjantom jest również Helena Puchacz (53 l.), córka zabrzanki. - Kochane chłopaki! - podkreśla kobieta. - Wcześniej wydzwaniałam po wszystkich znajomych i sąsiadach mamy, ale na próżno. Gdyby nie ci policjanci, mama by umarła. To prawdziwe anioły w mundurach. Muszę ich wyściskać i osobiście podziękować - podkreśla wzruszona pani Helena.

Obaj bohaterowie akcji są bardzo skromni. - Jacy z nas bohaterowie. Robiliśmy tylko to, co do nas należy - mówią zgodnie Kazimierz Misiak i Ireneusz Kępczyński.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają