To cenna pomoc, ale na razie nieprzydatna, bo stężenie metanu w rejonie poszukiwań przekracza 3 proc. A to oznacza, że uruchomienie napędzanego elektrycznie drona mogłoby spowodować wybuch. Dlatego ratownicy skupili się na wypompowywaniu wody z wyrobiska, instalując pompy i rurociąg. Sztab akcji szacował, że odwodnienie wyrobiska zajmie od 8 do 12 godzin, ale sprawa nie jest taka prosta. - Lustro wody obniżyło się dopiero o 60 cm - informuje Daniel Ozon, szef Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Do Zofiówki przyjechał także TOPR z psem ratownikiem. - Znalazł dwa ślady. Zaczęliśmy penetrować te miejsca, ale na razie bez rezultatu - mówi prezes Ozon.