Prokuratura na razie bardzo oszczędnie dzieli się informacjami ze śledztwa. Potwierdzono jednak, że w mieszkaniu padły strzały. I to właśnie rany postrzałowe spowodowały śmierć obu osób, które były w środku.
Wyniki sekcji zwłok mają dać odpowiedź na pytanie, co zdarzyło się przy Cieplarnianej 14. Biegli ustalą, jak dokładnie powstały rany: czy kobieta i mężczyzna popełnili samobósjtwo, czy dosżło do morderstwa a potem samobójstwa. Najprawdopdobniej prawdziwy jest drugi scenariusz. Z nieoficjalnych przecieków ze śledztwa wynika, że Andrzej B. zastrzelił 17-latkę a potem odebrał sobie życie.
Sekcja zwłok pozwoli też ustalić, o której godzinie nastąpiły zgony. Kiedy policja po godz. 1 w nocy weszła do mieszkania, obie zabarykadowane osoby już nie żyły. Pojawiają się informacje, że zmarli już kilka godzin wcześniej - około 18-19.
AKCJA W SANOKU: Nowe FAKTY - mężczyzna i kobieta mieli RANY W OKOLICAH GŁOWY
Prokuratura zdradza pierwsze szczegóły wydarzeń z czwartkowej nocy w mieszkaniu przy ul. Cegielnianej 14. Wiadomo już, że i Andrzej B. ps. Żółw i jego 17-letnia towarzyszka Kamila M. zginęli w wyniku ran postrzałowych "okolicy głowy". Nie potwierdzono jednak, czy powstały w wyniku samobójstwa czy zabójstwa.