- Jak wybierałam się z rodzicami do parku, zawsze zabierałam ze sobą orzeszki dla wiewiórek. Ale kiedy zrobiło się chłodno, nie mogłam na nie natrafić. Chowały się gdzieś zziębnięte - opowiada dziewczynka. Ala poszła do magistratu z własnoręcznie wypisanym wnioskiem do budżetu obywatelskiego i projektem ochrony małych rudzielców. Proponowała rozmieszczenie w parkach specjalnych budek, do których można wsypywać karmę dla wiewiórek. - Nie będą głodne. A dzieci będą mogły przyglądać się, jak jedzą i się bawią - uzasadniała swój wniosek.
9-latka przekonała do swojego pomysłu nie tylko mamę i tatę, ale też koleżanki, kolegów ze szkoły oraz wielu sąsiadów z osiedla, dzięki czemu jej inicjatywa uzyskała w głosowaniu 565 punktów. W rezultacie w dwóch parkach pojawiło się niedawno 5 karmników. W każdej budce znajdują się otwory dla wiewiórek, umożliwiająca ich obserwację pokrywa pozwala na wsypywanie pokarmu, wiszą też plakietki z ważną informacją, że zwierzątka należy karmić wyłącznie orzechami i nasionami. Zuch dziewczynka!