RMF FM podaje, że od rana funkcjonariusze pracują w kilkudziesięciu miejscach jednocześnie zabezpieczając urzędy skarbowe, sądy, muzea, sklepy, a nawet komendy policji. Anonimowy żartowniś zrobił sobie dowcip i sparaliżował pracę urzędów i innych instytucji.
- Podejrzewamy, że mamy do czynienia kolejny raz z głupi żartem. Biorąc pod uwagę, w jaki sposób zostało to wysłane, CBŚ nie rekomenduje ewakuacji w tej sytuacji – tłumaczy rzecznik KGP Mariusz Sokołowski, podkreślając jednocześnie, że ostateczną decyzję ws. ewentualnej ewakuacji podejmuje administrator instytucji, która otrzymała wiadomość z ostrzeżeniem o podłożeniu bomby.
Anonimowy żartowniś dzwonił po całej Polsce - Warszawie, Lublinie, Legnicy i wielu innych miejscach.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail