- To możliwe - przyznaje prezes Roman Ludwiczuk (50 l.), który kilka dni temu postawił ultimatum szkoleniowcowi reprezentacji Andrejowi Urlepowi (50 l.). - Chcemy, by od przyszłego sezonu pracował tylko w PZKosz. i zrezygnował z funkcji w klubie - wyjaśnia Ludwiczuk.
Jak to się stało, że forowany dotychczas przez szefa związku Słoweniec popadł w niełaskę? Trener biało-czerwonych, prowadzący w lidze Śląsk, niedawno stwierdził, że w Polsce nie ma dobrych koszykarzy. A do Wrocławia sprowadza hurtem obcokrajowców. W tej chwili ma w składzie 9 zagranicznych graczy.
Ludwiczuk uważa, że Urlep za bardzo angażuje się w pracę w klubie kosztem reprezentacji.
- Powiedziałem mu, że to jest nie do zaakceptowania - stwierdził szef PZKosz. - Ma dwa tygodnie na określenie nowych zasad współpracy. Wstępnie powiedział, że interesuje go dalsza praca z kadrą.
Jeśli panowie się nie dogadają, zacznie się szukanie nowego trenera. Jeżeli dojdzie do porozumienia, związek będzie musiał wykupić kontrakt Urlepa ze Śląska na sezon 2008/2009. To będzie kosztować PZKosz. kilkadziesiąt tysięcy euro.