"Chcą jechać, niech się ujadą, złapiemy ich przed metą". Jednak na 30 km przed końcem uciekinierzy mieli 11 minut przewagi, a na 20 km - 8,5 min.
Wielcy zaspali i kiedy się ocknęli, zostały z nich gapy pirenejskie, bo odważnych dogonić się nie dało. Spękany na podjeździe peleton nie miał normalnej siły.
Etap wygrał Brice Feillu (24 l.) przed Christophe'em Kernem, Johannesem Froehlingerem i Rinaldo Nocentinimi. I właśnie ten ostatni, 31-letni Włoch został nowym liderem 96. Tour de France z przewagą 6 s nad Contadorem, 8 nad Armstrongiem i 39 nad Leipheimerem.