Wszystko zaczęło się od listu z z organizacji mleczarskich. Polskia Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka, Krajowa Rada Izb Rolniczych, Polska Izby Mleka oraz Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich skarżą się, że Biedronka, Lidl i Kaufland po wprowadzeniu rosyjskiego embarga "stosują politykę kreowania i ustalania cen wyrobów mleczarskich".
- Zważywszy na fakt, iż kolejna propozycja obniżki złożona została w obliczu politycznych decyzji Rosji o zamknięciu rynku, państwa propozycje traktować należy, jako propozycję bezwzględnego wpisywania się w politykę destabilizacji polskiego i unijnego rynku mleka - zarzucają mleczarze sieciom handlowym.
Ani Lidl ani Biedronka i Kaufalnd nie zamierzają przemilczeć tych oskarżeń. Wszystkie sieci odpierają zarzuty, zapewniając że działają w oparciu o mechanizmy rynkowe.
Właściciel Biedronki, Jeronimo Martins, broni się, że blisko 100 proc. produktów nabiałowych sprzedawanych w jego sklepach pochodzi z Polski. A Lidl dodaje, że aktywnie wspiera polskich dostawców.
Zobacz: Będzie GAZ z Rosji! Gazprom zwiększył dostawy gazu do Polski
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail