Od tamtej pory zacięci taksówkarze prowadzą jawną walkę. Był już przypadek, że w Warszawie oblali samochód UBERA dziwną czarną cieczą, innym razem włożyli w walkę mniej wysiłku i obrzucili samochody - zwyczajnie - jajkami. Wszystko przez ich ewidentną przegraną z podbijającym rynek przewoźnikiem. Tym razem jednak poszli o krok dalej i postanowili osobiście rozprawić się z kierowcą zamówionym przez aplikację oraz jego klientką. Rzecz w tym, że waleczni taksówkarze z Łodzi nie zatrzymali samochodu przewoźnika, tylko... zwykłe małżeństwo. Nie pozwalali wysiąść kobiecie z samochodu, rzucali oskarżeniami i nie słuchali wyjaśnień pary. Dopiero wezwana na miejsce policja potwierdziła wersję zatrzymanych, a miny taksówkarzy zwiędły jak ususzone kwiaty. Filmik z tego obywatelskiego zatrzymania został opublikowany na fanpejdżu "Grupy AntyTaksówkowej". Sprawa znajdzie finał w sądzie - pozew o bezprawne ubezwłasnowolnienie. - głosi podpis nagrania. A jak to wyglądało? Sami zobaczcie.
Zobacz też: Uber wprowadza elektryczne taksówki