W SLD przejęcie przez Polskę prezydencji w UE nie było świętowane. Lewica boi się, że wielki festiwal europejskiej radości będzie nabijał przedwyborczych punktów Platformie Obywatelskiej, a nie Sojuszowi.
- Chcemy przypomnieć, że to SLD wprowadzał Polskę do Unii na dobrych warunkach. Robili to były prezydent Aleksander Kwaśniewski i były premier Leszek Miller - przekonuje nas rzecznik SLD Tomasz Kalita.
Przeczytaj koniecznie: Platforma NIE WPUŚCIŁA Kwaśniewskiego do Łazienek?
Dlatego obaj wystąpili razem z szefem Sojuszu i mówili, że nie dadzą "wygumkować" lewicy z kart historii. Wcześniej naradzali się przy kawie w jednym z warszawskich hoteli. Kwaśniewski udzielał młodszemu koledze światłych porad.
Ale przy okazji jego wprawne oko konesera wypatrzyło za ladą rzadkie w naszym kraju sycylijskie wino. Były prezydent skorzystał z okazji i od razu nabył trzy butelki przedniego trunku, które zabrał ze sobą do domu.
Na lewicy nie brakuje i takich, którzy na powrót Kwaśniewskiego patrzą z niepokojem. - Oby nie skończyło się jak ostatnim razem - mówi nam jeden z polityków lewicy. Przed wyborami w 2007 roku Kwaśniewski miał być lokomotywą wyborczą SLD, ale po jego bełkotliwych wystąpieniach w Kijowie i Szczecinie oraz słynnych kłopotach z "filipińskim wirusem" partia straciła część wyborców.