Nasz były prezydent zasiada w Międzynarodowej Niezależnej Grupie Doradczej. Jest tam też b. kanclerz Austrii Alfred Gusenbauer (53 l.), b. premier Włoch i b. przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi (74 l.) czy b. minister spraw zagranicznych Hiszpanii Marcelino Oreja (78 l.). Jest to ciało doradcze przy premierze Kazachstanu. Tak twierdzi Anna Wnuk, dyrektorka biura Aleksandra Kwaśniewskiego. Jednak według "Gazety Wyborczej" jest to bez znaczenia, bo Kazachstanem, krajem bogatym w ropę naftową i gaz, od 22 lat rządzi niepodzielnie Nursułtan Nazarbajew. "To jeden z najbardziej krwawych dyktatorów byłych republik ZSRR" - czytamy.
Członkowie Grupy spotykają się cztery razy do roku w Kazachstanie. Za swoją pracę otrzymują wynagrodzenie. "Gazeta Wyborcza" nie wie, ile dostaje Kwaśniewski. Pisze więc, że inny doradca, b. premier Wielkiej Brytanii Tony Blair (60 l.), miał otrzymywać za swoją pracę ok. 12-14 mln dolarów rocznie. Czyżby Kwaśniewski miał porównywalne zarobki? Niedawno "Gazeta" napisała też, że Kwaśniewski doradza Janowi Kulczykowi (63 l.). A pensja za takie doradztwo może wynosić ok. 200 tys. dolarów rocznie.