N
Nitras Sławomir - eurodeputowany PO. Jeden z niewielu ludzi z tamtego obozu, których po prostu lubię. Wygląda i mówi jak złodziej samochodów z Austrii, ale w istocie jest porządnym facetem. Problemem jednak jest to, że jedna moja znajoma określiła go jako przystojniejszego ode mnie. Takich rzeczy się jednak nie wybacza.
Nowak Sławomir - szef pomorskich struktur PO, czyli opalony i wysportowany dowód na bezpartyjność urzędu Prezydenta (gdzie jest ministrem). Facet nadający się do zabawiania starszych pań jako fordanser. W państwie PO - mąż stanu.
O
Olejniczak Wojciech - eurodeputowany SLD, kiedyś nadzieja tej partii na to, żeby stać się kulturalną lewicą, ale przegrał z Grzegorzem Napieralskim (co wyraźnie go zaskoczyło). Dzisiaj błąka się po PE i snuje plany na przyszłość. Jeśli będzie skuteczny i cierpliwy - doczeka się comebacku. Jeśli nie - skończy w biznesie. Chyba rolnym.
Olejnik Monika - przy jej sposobie prowadzenia rozmów debata w maglu lub na targowisku może uchodzić za dialogi Platona. Co tydzień pisze kilka felietonów i nikt z nich niczego nie zapamiętał. To, że jest uznawana za jedną z najlepszych polskich dziennikarek, nie świadczy źle o niej. Świadczy źle o polskim dziennikarstwie. Ma do mnie uraz, bo dwukrotnie odmówiłem udziału w jej programie - potraktowała to osobiście.
P
Palikot Janusz - błazen, który długo ośmieszał króla, aż w pewnym momencie postanowił sam zostać królem. I dopiero wtedy zaczął być naprawdę śmieszny. Postać w polskiej polityce epizodyczna, choć wydawało się niektórym, że zawładnął umysłami Polaków na zawsze. Okazało się, że przeminął z wiatrami. Własnymi wiatrami.
Paszport dyplomatyczny - fajna rzecz, ale naprawdę bezcenna jest na niemieckiej autostradzie, kiedy niemiecki policjant już myśli, że zaraz Polaczka ukarze mandatem.
PoncylJusz Paweł - najwyższa władza w PJN (wyższa ode mnie o jakieś 3 cm). Poznałem go w miarę dobrze w czasie kampanii prezydenckiej Kaczyńskiego. Większość czasu spędził wtedy na podłodze, wijąc się z bólu. Myśleliśmy, że to ze względu na chory kręgosłup, ale dopiero potem okazało się, że wił się wskutek piekących go od środka wyrzutów sumienia z powodu popierania prezesa PiS. Na szczęście Kaczyński szybko się zorientował, jak podłą i ohydną postacią jest "Poncyl" i wywalił go z PiS. Ból minął jak ręką odjął. Obecnie "Poncyl" chodzi wyprostowany i uśmiechnięty.
R
Ruska buda - letnia rezydencja prezydenta Komorowskiego. I to by się nawet zgadzało.
Rychard Andrzej - profesor, komentator polityczny - chyba najbardziej wyważony. Tak wyważony, że czasami nie wiadomo, czy wróży jakiejś partii zwycięstwo w wyborach, czy nieprzekroczenie progu. Jeden z niewielu komentatorów, którzy nie zapadli na "wściekliznę ideologiczną" - potrafi życzliwie i bez piany na ustach przyglądać się rzeczywistości. Robi to najczęściej w takim fajnym trójkolorowym sweterku.
Rymanowski Bogdan - najprzyzwoitszy facet w TVN24. I chyba najrzetelniejszy. Jak przyznano mu tytuł "Dziennikarza Roku", od razu wiedziałem, że ktoś będzie na niego szczekał. Nie zawiodłem się - ujadanie doszło z budy "GW".
S
Sikorski Radosław - gdyby był garderobianym angielskiego lorda, wszyscy nie mogliby się go nachwalić. Niestety, jest ministrem konstytucyjnym rządu Rzeczpospolitej. A na tym stanowisku nie wystarczy legitymować się umiejętnością wiązania wełnianego krawata. I brylantowaniem włosów.
Staniszkis Jadwiga - caryca polskiego komentatorstwa. Cenię ją za to, że nie przejmuje się pytaniami dziennikarzy, którzy muszą z głupią miną słuchać, jak pani profesor uprawia swoją jazdę dowolną. W swoich wyrokach chimeryczna - w ciągu jednego miesiąca potrafi nazwać Sikorskiego czy Kowala nadzieją polskiej dyplomacji, by potem wieszać na nich psy. W swoich książkach programowo hermetyczna - dałoby się je pisać o połowę prościej i o połowę krócej. Ale najbardziej znana jest ze swoich komentarzy medialnych - rzadko się sprawdzają, ale za to jak brzmią! A przecież o to się w tym wszystkim "rozchodzi", no nie?