W roku 2012 kancelaria premiera Donalda Tuska wydała na alkohol 75 tys. złotych. U prezydenta Bronisława Komorowskiego na ten sam cel przeznaczono aż 141 tys. złotych! W kancelarii premiera w ubiegłym roku wypito 645 butelek wina i 122 butelki whisky. Oznacza to, że "na potrzeby bankietów i przyjęć" wypijano tam średnio ponad dwie butelki wina dziennie. W kancelarii prezydenta ponad dwie trzecie sumy wydano na wino – pisze "Fakt".
>>> Piotr Tymochowicz: 30 proc. polityków to alkoholicy
Zakupy alkoholu w najwyższych urzędach zawsze budziły spore emocje. Za czasów prezydenta Lecha Kaczyńskiego były nawet przedmiotem ostrych politycznych kłótni. Gdy wyszło na jaw, że kancelaria zamawia małe buteleczki alkoholu, tzw. „małpki” bardzo protestował przeciwko temu Janusz Palikot. Poseł publicznie wypijał „małpki na ulicy” i domagał się zaświadczeń lekarskich o tym, czy prezydent Kaczyński może sprawować swój urząd.
Miejmy nadzieję, że tak duże ilości alkoholu nie wpłyną negatywnie na kondycję i samopoczucie polityków i nie będą się powtarzać sytuacje podobne do tej związanej ze słynną już "chorobą filipińską" byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.