Wszyscy, od prezesa Lisewskiego po trenerów i (podobno) zawodników. Ten ponury obraz rysuje się po dramatycznym wyznaniu w Pekinie sekretarza generalnego PKOl, Krzesińskiego. - Prawdziwym dramatem polskiej szermierki jest alkoholizm - wypalił ten były szermierz, medalista olimpijski z Atlanty.
No. Taki to wie, co mówi. Ale dlaczego dopiero teraz mówi, co wie? Kiedy doszło do jawnego buntu polskich szermierzy jeszcze podczas igrzysk. I to nie tylko przegranych florecistek, ale i srebrnych, a więc zwycięskich szpadzistów.
Jeżeli wiedział Krzesiński, to czy wiedzieli też prezes PKOl - Nurowski i minister sportu - Drzewiecki? Bo właśnie oni zapewniali, że nieba przychylili, by ekipę należycie do startu przygotować. Czy również do turnieju wiedzy o trunkach szlachetnych?