Polscy kierowcy w większości na pomysł Donalda Tuska dotyczący posiadania alkomatu w samochodzie reagują w jeden sposób. Dość negatywny.
- Jeżeli ten alkomat, oprócz wskazywania alkoholu w organizmie będzie jednocześnie blokował koła i kierowca pod wpływem alkoholu nie będzie mógł nim ruszyć, to tak. Albo przy niewielkim stężeniu z tego alkomatu wyskoczy pięść i przyłoży porządnie w zęby pijakowi - to rozumiem zasadność jego posiadana! Ale nie jestem pana w stanie zrozumieć, co da samo posiadanie i wożenie alkomatu w samochodzie!!! - pisze Anna pod artykułem Super Expressu dotyczącym alkomatów w samochodzie.
- Plus zestaw kajdanek aby kierowca mógł się zakuć, jak stwierdzi, że alkomat pokazuje jakaś zawartość alkoholu, oraz bicz, aby mógł się zbiczować za to, że pił (...) - pisze Młody.
- A ja mam lepszy pomysł! Żeby w każdym aucie był policjant na tylnim siedzeniu. Statystyka kradzieży aut spadnie do zera i nietrzeźwych kierujących również.... ;-) - ironizuj użytkownik z loginem Niebieska.
A co z ludźmi, którzy alkoholu nie piją?
Burzą się także ci kierowcy, którzy alkoholu nie piją.
- Dla mnie jako osoby nie pijącej alkoholu w ogóle, wciskanie mi alkomatu do auta jest OBRAŹLIWE i CHAMSKIE! Niech się ktoś stuknie tym alkomatem w głowę! - burzy się Janek.
Zobacz też: KIELCE: Oddech kierowcy ZEPSUŁ alkomat