Minister Gowin wielokrotnie powiadamiał opinię publiczną o tym, że akta procesów karnych Marcina P. zostały przeniesione z sądów na Pomorzu do resortu sprawiedliwości.
Problem polega jednak na tym, że jak mówi ustawa o ustroju sądów powszechnych, w rozdziale o nadzorze nad działalnością administracyjną sądów, nie jest przewidziana możliwości wysyłania akt procesów do ministerstwa i kontrolowania ich przez urzędników resortu. Ustawa wyraźnie mówi, że tok procesu może byc kontrolowany na miejscu, w sądzie, jedynie przez sędziów wizytatorów przy udziale wizytatora z Ministerstwa Sprawiedliwości.
W rozmowie z "DGP" były minister sprawiedliwości, Zbigniew Ćwiąkalski stwierdził, że "To efekt wiosennej nowelizacji ustawy wzmacniającej niezależność, niezawisłość sądów od władzy wykonawczej".
- Nie mam wątpliwości, że zarówno żądanie wydania akt, jak i ich wydanie było niezgodne z ustawą - dodał Ćwiąkalski.
- Ustawa o ustroju sądów ani żadne obecnie obowiązujące przepisy nie dają możliwości wydania akt sprawy ministrowi sprawiedliwości - mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańku Tomasz Adamski.
Resort sprawiedliwości, jak dotąd, nie skomentował całej sprawy.