Chociaż prezes Amber Gold ma miliony, nie ma co liczyć na specjalne traktowanie w gdańskim areszcie śledczym. Jak każdy z tutejszych więźniów P. je trzy skromne posiłki dziennie. Na śniadanie szef więziennej kuchni nie poda mu gorących bułeczek, smażonego bekonu ani hiszpańskiej szynki. Oszustowi musi wystarczyć kawałek salcesonu lub pasztetowej, trzy kromki chleba i herbata. Na obiad zamiast na przykład pieczonej kaczki z jabłkami i pysznego deseru Marcin P., odkąd siedzi w areszcie, dostaje kubek zupy kalafiorowej albo ogórkowej, a na drugie danie łyżkę bigosu z ziemniakami. Deser P. dostaje raz na kilka dni i zazwyczaj jest to zwykłe jabłko. Ostatnim posiłkiem więźnia P. jest kolacja, którą je tuż po 18. Przeważnie jest to chleb, margaryna i np. 200 gramów kiełbasy jarmarcznej lub parówkowej, a czasem dwa jajka na twardo. Wybór jest niewielki, bo dzienny koszt wyżywienia P. za kratkami wynosi 4,80 zł. - Stawkę ustala rozporządzenie ministra sprawiedliwości - mówi mjr Robert Witkowski, rzecznik służby więziennej w Gdańsku.
Więzienny jadłospis Marcina P.
Śniadanie:
* kawałek salcesonu
* trzy kromki chleba
* herbata
Obiad:
* zupa kalafiorowa
* łyżka bigosu
* ziemniaki
* kawa
Deser (raz na kilka dni): jabłko
Kolacja:
* chleb
* margaryna
* 200 g kiełbasy parówkowej
* herbata