Spółce Marcina Plichty (28 l.) ludzie powierzali pieniądze gromadzone przez całe życie. Wierzyli, że lokata od 12 do 14 procent sprawi, że będzie się im żyło lepiej. Teraz mają problemy z odzyskaniem choćby wpłaconych kwot. Najwyraźniej nie mogą liczyć na pomoc polityków partii rządzącej. Stefan Niesiołowski nie pozostawia na nich suchej nitki.
- Trzeba odrobinę uważać. Jeżeli ktoś wpłaca oszczędności całego życia po tych wszystkich doświadczeniach z Grobelnym (właściciel parabanku, który upadł w latach 90.) i tak dalej, do firmy, która oferuje 14 proc., co od razu widać, że jest podejrzane, to trochę sam sobie jest winien - stwierdził polityk w TVN 24.
Oby wyborcy to zapamiętali!