Gdy w 1980 roku zaproponowano mu główną rolę w filmie "Kariera Nikodema Dyzmy", przyjął ją z wielkimi oporami. Bał się, że rola karierowicza, który dąży po trupach do celu, zamknie mu drogę.
Na przekór obawom to właśnie ta rola sprawiła, że stał się nieśmiertelne. Tuż po emisji serialu okazało się, że ogląda go rekordowa liczba widzów. - Dla nas ważniejsze było to, że zostaliśmy również docenieni przez bardziej wymagającą i wyrobioną publiczność - mówiła w jednym z wywiadów Grażyna Barszczewska, która w serialu wcieliła się w rolę Niny Ponimirskiej. Wilhelmi był samotnikiem. Nie wchodził w bliższe relacje z żadnym z kolegów.