Jedna z bomb znajdujących się na pokładzie amerykańskiego bombowca B52 lecącego nad Grenlandią w 1968 r., który rozbił się podczas awaryjnego lądowania, zniknęła bez śladu. Ładunek zawierający uran i pluton wypalił dziurę w powłoce lodowej, spadł na dno morza i po 40 latach wciąż się tam znajduje. Zdaniem miejscowej ludności tkwiąca pod lodem bomba spowodowała u tamtejszych mieszkańców wiele schorzeń, w tym chorobę popromienną.
Amerykanie zgubili bombę atomową
2008-11-12
3:00
Sensacyjne informacje dziennikarzy z BBC2!