Mieczysław W. (+40 l.) dbał jak potrafił o dom, troszczył się o dwie ukochane córeczki Natalkę (8 l.) i Ewelinkę (13 l.). Nigdy by mu nie przyszło na myśl, że żona stanie się jego katem. Nie miał pojęcia, że prowadzi ona podwójne życie. Że nie tylko na boku dorabia sobie prostytucją, ale również ma kochanka.
To recydywista, Dariusz R. (42 l.), który kilka miesięcy wcześniej opuścił więzienie po odsiedzeniu 12 lat za zabójstwo. Spotykali się w wynajętym mieszkaniu.
Tam też uknuli diabelski plan pozbycia się Mieczysława W. Powód był prosty. Katarzyna W. obawiała się rozwodu, a jeszcze bardziej, że sąd przyzna mężowi prawo do opieki nad dziećmi. Dlatego trzeba było go usunąć.
Przeczytaj koniecznie: Lubin: Szalikowcy zatrzymani przez antyterrorystów - chcieli zabić pięć osób
Szczegółowy plan morderstwa
Na kilka dni przed egzekucją ta straszna kobieta wyciągnęła męża do jednej z galerii handlowych w Bielsku-Białej, by kochanek mógł dokładnie zobaczyć tam osobę, którą miał zlikwidować. Potem przyszła pora na wykonanie mokrej roboty. - Kupiłbyś jeszcze jakieś piwo - Katarzyna W. namówiła męża na wieczorną eskapadę do nocnego sklepu. Wiedziała, że w ciemnościach, z nożem myśliwskim specjalnie kupionym na tę okazję, czai się kochanek.
Mieczysław W. nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Zabójca 12 razy dźgnął go nożem, głównie w plecy. - Boże! Nie ma już mojego Miecia. Jak ktoś mógł mu coś takiego zrobić? - niedługo potem wypłakiwała się perfidna Katarzyna W.
Wyrok dla zabójczej pary
Wierzyła, że zaplanowała morderstwo doskonałe. Nie sądziła, że policja pozna prawdę i razem z kochankiem trafią za kraty. Bestia w ludzkiej skórze i jej luby usłyszeli właśnie wyrok. Ona posiedzi 12 lat i 6 miesięcy, kochanek 25 lat. I dopiero po 21 latach będzie mógł starać się o przedterminowe zwolnienie. - To zabójstwo było przemyślane, zaplanowane i dokonane z premedytacją - nie miał wątpliwości sędzia Rafał Lisak.