- Nie mówmy o Łukaszence, że jest dyktatorem, a na Białorusi jest reżim. Tam ludzie mają na czas płacone pensje i emerytury. I bezrobocie jest 0,7 proc., a w Polsce ponad 13 proc. - mówił dziś Adnrzej Lepper w poranku TVN24.
Zaszokowany tymi deklaracjami prowadzący program Jarosław Kuźniar przypominał byłemu wicepremierowi, że na Białorusi nie ma wolnych mediów, a za kratami wyroki odsiadują więźniowie polityczni. Te argumenty trafiały jednak w próźnię.
- Jeśli chodzi o politykę, to pewne nadużycia są, ale to nie Łukaszenka robi. W Polsce mamy dyktatora, którym jest Jarosław Kaczyński - klarował Lepper.
Przeczytaj koniecznie: Lepper i Łyżwiński nie trafią do więzienia – apelacja w sprawie seksafery odroczona
Według informacji TVN24, taka postawa szefa "Samoobrony" wynika z tego, że Andrzej Lepper niebawem rozpocznie działalność biznesową z białoruskimi firmami, zaleznymi od Łukaszenki.
W operacjach polegających na kontraktowaniu polskich firm ze spółkami działającymi na wschodzie Lepperowi ma pomagać Piotr Ryba, znany z tzw. afery gruntowej.